niedziela, 14 lipca 2019

Na niebiesko

Jest lato, jest sezon na torby, bo robienie szali wełnianych nazbyt grzeje w paluszki.

A także dlatego, że się dostało zamówienie na torebkę niebieską, i to od Stałej Czytelniczki i W Dodatku Klientki <3.

Ponieważ zrobienie przeze mnie czegoś tak, jak już kiedyś robiłam, popadłam w typowe dla mnie... ekhm, no, ulepszenia. Poprawki. Zmiany. Jak zwał tak zwał. W To Coż, Co Ma Być Trochę Inaczej, o.

Metka była jak zwykle


i na tym się "jak zwykle" skończyło, ponieważ ta torba, jak pierwsza, zaopatrzona jest w kieszonkę zewnętrzną.


Kieszonka jest mocna symboliczna, pomadkę da się do niej włożyć, niewiele więcej, ale raczej chodziło mi o przełamanie monotonii tej błękitnej przestrzeni. Poza symbolicznością kieszonkę charakteryzuje też recyklizm, gdyż pochodzi ona z za małych, podartych na kolanach i nie nadających się do niczego spodni Pomponów (co niekoniecznie brzmi jak reklama, ale wrodzona uczciwość nie pozwala mi przemilczeć tego faktu).

Poza kieszonką torba ma ZAPIĘCIE. Żadna dotychczasowa nie miała, bo wszycie zamka przerastało, przerasta i będzie przerastać moje umiejętności, ale tym razem Klientka specjalnie o jakieś prosiła. Na zamek nie nalegała, zdecydowałam się więc poeksperymentować z dużymi zatrzaskami,


które, mam nadzieję, spełniają swoją funkcję tak dobrze, jak wydawało mi się, że będą to czynić.

Torebka, niebieska i z kieszonką (oraz zatrzaskami) powędrowała do Klientki i Czytelniczki w jednym,


po czym natychmiast dostałam zamówienie na następną, też niebieską, i też, co za traf, od wieloletniej Czytelniczki :).

Ponieważ dostałam zgodę na poczynienie tylu wariacji, ile sobie życzę, zatrzaski pozostały takie same,


ale kieszonka już nie,


nawet metka się różniła,


że o układzie paseczków i kolorów nie wspomnę.



Kolejna torba już w produkcji.

A nawet kilka.


Tym razem jednak (chwilowo?) nie niebieska :).