Pierwszy w życiu!
Jedna z Czytelniczek, która już wcześniej miała odwagę zamówić wytwory moich niecierpliwych rąk podjęła ryzyko po raz kolejny, mimo, że została uczciwie uprzedzona o wszystkich wątpliwościach. Że pierwszy raz. Że nigdy z czegoś grubego. I nigdy w rozmiarze, po którym trzeba będzie chodzić. Że sobie, jakże by inaczej, nie poradzę. Czytelniczka dzielnie dała jednak odpór wszelkim obiekcjom, przeczekała nawet przedwiosennego megadoła, i bardzo słusznie uczyniła.
Bo robienie dywanika okazało się niezwykle przyjemne. Nabyłam grube szydełko, a właściwie, zwłaszcza w porównaniu z tymi, których dotychczas używałam (tak dla naświetlenia problemu - rozmiar 3,5 uchodził w moich oczach dotychczas za bardzo gruby) wręcz szydło, a potem już tylko szydełkowałam i prułam, szydełkowałam, przeliczałam oczka i prułam, znów szydełkowałam, znów przeliczałam oczka, robiłam notatki na wyświechtanych karteluszkach, i znów szydełkowałam, a bawiłam się przy tym wyśmienicie pomimo bólu rąk, który mnie zaskoczył, i mam nadzieję, że całą tę radosna magię, która zawsze towarzyszy pracy wykonywanej z radością, wplotłam w dywanik, i że Właścicielce uda się ją wyczuć.
Bo robienie dywanika okazało się niezwykle przyjemne. Nabyłam grube szydełko, a właściwie, zwłaszcza w porównaniu z tymi, których dotychczas używałam (tak dla naświetlenia problemu - rozmiar 3,5 uchodził w moich oczach dotychczas za bardzo gruby) wręcz szydło, a potem już tylko szydełkowałam i prułam, szydełkowałam, przeliczałam oczka i prułam, znów szydełkowałam, znów przeliczałam oczka, robiłam notatki na wyświechtanych karteluszkach, i znów szydełkowałam, a bawiłam się przy tym wyśmienicie pomimo bólu rąk, który mnie zaskoczył, i mam nadzieję, że całą tę radosna magię, która zawsze towarzyszy pracy wykonywanej z radością, wplotłam w dywanik, i że Właścicielce uda się ją wyczuć.
No i teraz to już koniec, zainspirowałaś mnie i zobacz co narobiłaś: http://iwand71.blogspot.co.uk/2013/05/zoty-kwiatuszek.html
OdpowiedzUsuńWidziałam, podziwialam :). I jestem muzą, niesamowite :DDD!
UsuńŚwietny dywanik i modelka zacna :) A jakie to jest grube szydełko?
OdpowiedzUsuńSzydelko numer 7 :). Słowem, żaden szał w sumie, słyszalam o takich numer 15, ale wyobrazić ich sobie nie jestem w stanie :D.
Usuńwłaśnie coś w tym rodzaju chodzi mi od pewnego czasu po głowie... z tą tylko różnicą, że noszę się z zamiarem użycia grugaśnej włóczki i szydełka coś koło 15. Ale jak znam życie, to jeszcze trochę czasu minie zanim pomysł dojrzeje i przystąpię do realizacji...
OdpowiedzUsuńPolecam, zabawa doskonala, efekty widoczne...
UsuńDotarłam bez problemu- przez ten boczny banerek ;) Dywanik bardzo mi się podoba, chętnie bym przygarnęła zwłaszcza z kociem :D
OdpowiedzUsuńChyba juz nie ma problemów, pozmieniałam, co się da i myślę, że powinno być dobrze...
UsuńDywanik to rzecz do dyskusji, ale modelka stanowi stałe wyposażenie wnętrza ;) i jest nie do nabycia i nie do przygarnięcia :). Za żadne pieniądze :DDD.