Niewykluczone, że te nieliczne osoby, które odwiedzają tylko tego bloga nie wiedzą, co to Licho. To znaczy, zasadniczo wiedzą, ale mówiąc "Do licha!" mają na myśli zupełnie co innego niż ci Czytelnicy, którzy zaglądają na mojego bloga głównego, ci, którzy znają Lichotkę i jej mieszkańców z książki Marty Kisiel, no i to, co sama mam na myśli.
Bowiem ja sama myśląc o Lichu od pewnego czasu myślę o małym, zasmarkanym Aniołku...
z włoskami przypominającymi celofan i unoszącymi się przy każdym podmuchu...
metr pięćdziesiąt samej słodyczy...
chociaż oczywiście mniejsza skala została wymuszona przez okoliczności...
z tęczowymi oczkami (które, owszem, stanowiły problem techniczny, ale nie takie problemy się rozwiązuje, jak się chwilę pomyśli)...
w bamboszkach z gigantycznymi pomponami...
w T-shirtach ozdabianych wizerunkami bohaterów dziecięcej (i nie tylko) masowej wyobraźni...
i z uczuleniem na pierze, które skłania je do dokonywania depilacji skrzydeł (tu: przerwanej w połowie).
Tak je w każdym razie widzę.
I takie właśnie zasiądzie już wkrótce na czubku choinki w Domu w Dziczy.
Bowiem ja sama myśląc o Lichu od pewnego czasu myślę o małym, zasmarkanym Aniołku...
z włoskami przypominającymi celofan i unoszącymi się przy każdym podmuchu...
metr pięćdziesiąt samej słodyczy...
chociaż oczywiście mniejsza skala została wymuszona przez okoliczności...
z tęczowymi oczkami (które, owszem, stanowiły problem techniczny, ale nie takie problemy się rozwiązuje, jak się chwilę pomyśli)...
w bamboszkach z gigantycznymi pomponami...
w T-shirtach ozdabianych wizerunkami bohaterów dziecięcej (i nie tylko) masowej wyobraźni...
i z uczuleniem na pierze, które skłania je do dokonywania depilacji skrzydeł (tu: przerwanej w połowie).
Tak je w każdym razie widzę.
I takie właśnie zasiądzie już wkrótce na czubku choinki w Domu w Dziczy.
Aaaaa! Śliczności. Chociaż ja bym wolał koszulkę z My Little Pony :P
OdpowiedzUsuńDla siebie (już cię widze oczyma duszy :D)?
UsuńDa się zrobić, chociaz bardziej dla Licha. I chociaż ja NIENAWIDZĘ szyć, poświęcałam się, że jejku :).
Dla siebie już mam :P Lichu byłoby do twarzy z Pinkie Pie :D
UsuńA dorobisz mu kiedyś kaloooszkiiii?
OdpowiedzUsuńNie bardzo umiem to sobie wyobrazić, takie kaloszki na szydelku ;)...
UsuńSkrzydlate to licho, jednak janiołek :-)
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim aniłek :).
UsuńJakie ładne, alleluja! :-D
OdpowiedzUsuńDzieki, aaapsik :D!
UsuńPiękne aniołkowe dzieło:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, kombinowałam go dość dlugo, wyszedł PRAWIE taki, jak chciałam :).
UsuńTo jest Licho, że hej :-).
OdpowiedzUsuńPozdrowienia ze stryszku.
Licho, jakim je widzę :).
UsuńŚliczne Licho :-) Cudne kapcie i wspaniałe skrzydła :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Dziękuję, przy kapciach bawiłam się najlepiej :D.
UsuńNienienienienie..... Proszę mi tu nie dawać kolejnych zachęt do Dożywocia, bo nie zanosi się, bym mogła je w najbliższej przyszłości przeczytać! Niestety nie mam wolnych 170 zł., żeby nabyć na alle...drogo. Jak można nie wznowić książki, która jest tak poszukiwana, uuuh! I kiedy już ją dorwę (za parę lat?) to pewnie Licho na zawsze będzie dla mnie aniołkiem w koszulinie z hellołkittą;) Donoszę, że ze Świata Dysku zostały mi Pomniejsze Bóstwa (zamówione na Święta) i Para w Ruch (już mam w domu;) Tyś temu winna;)
OdpowiedzUsuńTo jesteś ode mnie lepsza z tym Pratchettem, ja ciągle chowam na czarną godzinę trzy ostatnie tomy :D.
UsuńCo do "Dożywocia" to ja też nie mam, na Allegro mnie nie stać, zreszta chciałabym poznać kogoś, kogo stać ;D. Książkę miałam pozyczoną, za co pozyczającemu jestem nieustająco wdzięczna.