niedziela, 14 kwietnia 2019

Kotcyk na niebiesko

Kotcyki, czyli kocyki z kocim motywem, miały być dwa i nie ukrywam, że stanowiły wyzwanie.

Przede wszystkim przez swój rozmiar - miały być duże, a duże rzeczy robi się długo.

A ponadto byłam pewna, że ja nie umiem robić rzeczy w koty :). Ani w ogóle w nic, gładkie i we wzorek - tak, w postacie, jakiekolwiek - nie.

Ale słowo się rzekło, kobyłka u płota, Zamawiająca miała świętą cierpliwość, ja siedziałam i kombinowałam licząc oczka, aż wykombinowałam coś, co nie będzie miało rozmiaru boiska do piłki nożnej po zrobieniu.


Kota robiłam ściegiem tkanym, którego nienawidzę, i który powoduje u mnie bój rąk, ale który pozwala na wrobienie w dowolny twór dowolnego obrazka w normalnym rozmiarze.

Z boku kota dodałam "kwadratową mandalkę" :), która zapewniła kotcykowi wymaganą szerokość,


a potem to już poszło mniej więcej jak zwykle.


Tradycyjnie poszłam w pełną improwizację, która po (dłuższym) czasie dała następujący efekt:


Ze względu na rozmiar kotcyka (nie mierzyłam go dokładnie, ale blokowałam go na własnym łóżku, ono ma 140 cm na 2 metry, a kotcyk zajmował znaczną przestrzeń), nie było łatwo zrobić mu dobrego, całościowego zdjęcia


ale dokładałam starań.


Tak czy inaczej, sfotografowany czy nie, kotcyk nareszcie był gotów


i mogłam go spakować oraz poświęcić się produkcji następnego.


Który, nawiasem mówiąc, jest już gotowy, zostanie tu zatem zaprezentowany w dniach najbliższych.

6 komentarzy: