sobota, 19 kwietnia 2014

Wesołych Świąt!

Plan były zupełnie inne.

W planach miałam prezentować na blogu szałowe (no, dobrze, niezłe) zajaczki wielkanocne, które miałam w głowie od dwóch miesięcy.

I które w głowie pozostały.

Oraz jajka przystrojone "na ludowo".

Ale plany wzięły się i rypły, jak wszystkie moje plany ostatnio.

W związku z czym jedyną piękną, rękodzielną rzeczą w Domu w Dziczy tej Wielkanocy jest pisanka, przysłana mi w ramach przepięknej niespodzianki przez Koleżankę.

Nazwałam dzieło Jajkiem Faberge i postawiłam je na oknie, bym mogła rzucić sobie na nie okiem i doznać estetycznej satysfakcji za każdym razem, gdy przechodzę przez pokój.
A w Wielki Piątek siadłam i wyprodukowałam pisanki, projektowane pod gust Potomków.


I tak oto prywatne Jajo Faberge zyskało Ochroniarzy, wraz z którymi robi za jedyną dekorację świąteczną.


A na Święta (oraz na później) życzę Wam, Drodzy, Nieliczni Czytelnicy wszystkiego najlepszego.

Dużo czasu.

Aby artystyczne plany nigdy Wam się nie rypły :).