Nie jest tak, że w styczniu w Domu w Dziczy niczego się nie robiło.
Robiło się sweter, ale tak prosty i nużący, tak bardzo bez żadnych skomplikowanych splotów, wzorów i liczenia oczek, że nie ma właściwie czego pokazywać.
Skrzydełka dla kucyka się robiło,
bowiem kucyk zamówiony i otrzymany na Gwiazdkę przez Pompona Młodszego skrzydełka miał (i ma),
a ten Pompona Starszego nie miał, chociaż to jednorożec,
ale co to za jednorożec bez skrzydełek, nieprawdaż, w związku z czym Pompon Starszy chodził za mną jak cień i z dużym naciskiem domagał się usunięcia tej niewątpliwej pomyłki. Więc cóż miałam robić (zwłaszcza, jeśli nie chciałam zwariować od natrętnie brzęczacego w moich okolicach głosiku, a tak się składa, że nie chciałam), wzięłam i usunęłam, i obecnie kucyk jest Jednorożcem Ze Skrzydłami.
Ale nade wszystko robiło się etui na tableta dla Potomka Starszego, który swoim etui siał hojnie w różnych miejscach i okolicznościach przyrody niemal jak jego matka komórką, z tą różnicą, że Potomek Starszy swojego tableta kocha. Z tej miłości sypia z nim, wozi go ze sobą wszędzie i chowa w przeróżnych miejscach, i gdy po raz kolejny udało mi się cudem nie nadepnąć na urządzonko, ukryte pod łóżkiem Potomka, albo wytrząsnąć je z hukiem na podłogę przy okazji poprawiania kołdry na dziecięciu uznałam, że sytuacja dojrzała do interwencji.
Skutkiem tej interwencji jest Potworne Etui,
w środku wyścielone i usztywnione filcem, na zewnątrz zdobne w zęby i czułki,
które można oto podziwiać en face,
na leżąco
i na siedząco,
i którego Potomek Starszy nawet używa.
Chwilowo.
Robiło się sweter, ale tak prosty i nużący, tak bardzo bez żadnych skomplikowanych splotów, wzorów i liczenia oczek, że nie ma właściwie czego pokazywać.
Skrzydełka dla kucyka się robiło,
bowiem kucyk zamówiony i otrzymany na Gwiazdkę przez Pompona Młodszego skrzydełka miał (i ma),
ale co to za jednorożec bez skrzydełek, nieprawdaż, w związku z czym Pompon Starszy chodził za mną jak cień i z dużym naciskiem domagał się usunięcia tej niewątpliwej pomyłki. Więc cóż miałam robić (zwłaszcza, jeśli nie chciałam zwariować od natrętnie brzęczacego w moich okolicach głosiku, a tak się składa, że nie chciałam), wzięłam i usunęłam, i obecnie kucyk jest Jednorożcem Ze Skrzydłami.
Ale nade wszystko robiło się etui na tableta dla Potomka Starszego, który swoim etui siał hojnie w różnych miejscach i okolicznościach przyrody niemal jak jego matka komórką, z tą różnicą, że Potomek Starszy swojego tableta kocha. Z tej miłości sypia z nim, wozi go ze sobą wszędzie i chowa w przeróżnych miejscach, i gdy po raz kolejny udało mi się cudem nie nadepnąć na urządzonko, ukryte pod łóżkiem Potomka, albo wytrząsnąć je z hukiem na podłogę przy okazji poprawiania kołdry na dziecięciu uznałam, że sytuacja dojrzała do interwencji.
Skutkiem tej interwencji jest Potworne Etui,
w środku wyścielone i usztywnione filcem, na zewnątrz zdobne w zęby i czułki,
które można oto podziwiać en face,
na leżąco
i na siedząco,
i którego Potomek Starszy nawet używa.
Chwilowo.