Poświęcając większość tej reszteczki wolnego czasu, którą dysponuje, na produkcję rzeczy dużych rozmiarem i bardzo praco- (oraz czaso-) chłonnych, czasem dla rozrywki i odpoczynku robię drobiażdżki. Drobiażdżki mało pracochłonne, czasem niepotrzebne, coś w rodzaju wprawek, które mnie bawią.
A czasem udaje mi się zrobić drobiażdżki okolicznościowe.
Wzór na "muffin granny square" (czyli kwadrat, który, przy odpowiednim doborze kolorów, przypomina muffinkę) znalazłam wieki temu nie pamiętam gdzie, na jakimś amerykańskim blogu. Autorka (ktora pozwoliła wielkodusznie swój wzór upowszechniać i używać) zmodyfikowała go tak, że wyglądał jak złożony z czterech serduszek, i zasugerowała, że można zrobić z niego "st. valentine's granny square", ale mi te cztery serduszka natychmiast skojarzyły się z czterolistną koniczynką.
Koniczynka zaś skojarzyła jej się z Irlandią, a Irlandia - ze świętym Patrykiem, którego dzień, tak się składa, przypada jutro.
W związku z czym z okazji Dnia Świętego Patryka moje kubeczki otrzymały całkiem nowe (a w zasadzie - pierwsze w życiu) ubranka :).
Ubranka rozpięte prezentują się tak:
a zapięte na modelach - tak:
i teraz trzeba tylko znaleźć jakiś zielony trunek, wlać go do kubeczków i wznieść toast na powodzenie Irlandii na wszelkich polach :).
A w ramach wprawki w robieniu koniczynek wyściboliłam jeszcze breloczek do klucza do swojego miejsca pracy:
i czuję się doprawdy w pełni przygotowana do świętowania :).
A czasem udaje mi się zrobić drobiażdżki okolicznościowe.
Wzór na "muffin granny square" (czyli kwadrat, który, przy odpowiednim doborze kolorów, przypomina muffinkę) znalazłam wieki temu nie pamiętam gdzie, na jakimś amerykańskim blogu. Autorka (ktora pozwoliła wielkodusznie swój wzór upowszechniać i używać) zmodyfikowała go tak, że wyglądał jak złożony z czterech serduszek, i zasugerowała, że można zrobić z niego "st. valentine's granny square", ale mi te cztery serduszka natychmiast skojarzyły się z czterolistną koniczynką.
Koniczynka zaś skojarzyła jej się z Irlandią, a Irlandia - ze świętym Patrykiem, którego dzień, tak się składa, przypada jutro.
W związku z czym z okazji Dnia Świętego Patryka moje kubeczki otrzymały całkiem nowe (a w zasadzie - pierwsze w życiu) ubranka :).
Ubranka rozpięte prezentują się tak:
a zapięte na modelach - tak:
i teraz trzeba tylko znaleźć jakiś zielony trunek, wlać go do kubeczków i wznieść toast na powodzenie Irlandii na wszelkich polach :).
A w ramach wprawki w robieniu koniczynek wyściboliłam jeszcze breloczek do klucza do swojego miejsca pracy:
i czuję się doprawdy w pełni przygotowana do świętowania :).