Miałam ci ja spódniczkę. Zwykłą. Dżinsową.
I krótką.
Zdecydowanie za krótką.
Oczywiście wiem, że są fachowczynie, ktore potrafią popylać po ulicach w odzieży jeszcze krótszej, i nawet siadać tak, żeby im desusów widać nie było, ale że nie należę do tych szczęściar, spódnica leżała sobie w szafie i czekała na przebłysk pomyslowości, który w końcu nastąpił.
Zaowocował ujęciem w dłoń motka melanżowej włóczki bawełnianej, szydełka i wykonaniem kilku granny squares,
które zostały przyszyte do dołu spódniczki.
Na lewej kieszonce z przodu doszyłam malutki kwadracik,
na tylnej prawej, żeby nudno nie było ani też powtarzalnie, paseczek siateczki
i już.
Miałam całkiem nową oraz noszalną odzież.
Którą teraz zaprezentuję (wzdech) na modelce (wzdech), aby zadowolic Kochanych, Domagających Się Modelek, Czytelniczek (wzdech, wzdech).
Voila. Na modelce.
Z przodu...
Z tyłu...
I tak wogle ;).
W sam raz na lato, które ostatnio zrobiło się całkiem letnie!
I krótką.
Zdecydowanie za krótką.
Oczywiście wiem, że są fachowczynie, ktore potrafią popylać po ulicach w odzieży jeszcze krótszej, i nawet siadać tak, żeby im desusów widać nie było, ale że nie należę do tych szczęściar, spódnica leżała sobie w szafie i czekała na przebłysk pomyslowości, który w końcu nastąpił.
Zaowocował ujęciem w dłoń motka melanżowej włóczki bawełnianej, szydełka i wykonaniem kilku granny squares,
które zostały przyszyte do dołu spódniczki.
Na lewej kieszonce z przodu doszyłam malutki kwadracik,
na tylnej prawej, żeby nudno nie było ani też powtarzalnie, paseczek siateczki
i już.
Miałam całkiem nową oraz noszalną odzież.
Którą teraz zaprezentuję (wzdech) na modelce (wzdech), aby zadowolic Kochanych, Domagających Się Modelek, Czytelniczek (wzdech, wzdech).
Voila. Na modelce.
Z przodu...
Z tyłu...
I tak wogle ;).
W sam raz na lato, które ostatnio zrobiło się całkiem letnie!