Kolejny desant Aniołków dotarł do celu!
Desant-niespodzianka. Wyprodukowałam cztery Aniołki, wysłałam w świat i bardzo uważałam, żeby nigdzie się nie zająknąć, że je zrobiłam, żeby nigdzie nie wrzucić zdjęcia. I trzymałam kciuki za Pocztę Polska, żeby przesyłki nie zgubiła (nie, żeby się to Poczcie Polskiej przesadnie często zdarzało, ale mam schizy, więc nad swoimi przeczuciami i podejrzeniami nie panuję).
Ale Poczta Polska sprawiła się wzorowo, niczego nie tylko nie zgubiła, ale wyprawiła poza granice Rzeczpospolitej sprawnie i szybko, Aniołki doleciały, gdzie trzeba (od czego są Aniołami w końcu? :)) i teraz czekają świąt, by zawisnąć na choince :).
I to jest ostatni desant Aniołków na baaaardzo dłuuuugo, bowiem dam chyba sobie (i swoim Czytelnikom :)) od nich odpocząć...
Desant-niespodzianka. Wyprodukowałam cztery Aniołki, wysłałam w świat i bardzo uważałam, żeby nigdzie się nie zająknąć, że je zrobiłam, żeby nigdzie nie wrzucić zdjęcia. I trzymałam kciuki za Pocztę Polska, żeby przesyłki nie zgubiła (nie, żeby się to Poczcie Polskiej przesadnie często zdarzało, ale mam schizy, więc nad swoimi przeczuciami i podejrzeniami nie panuję).
Ale Poczta Polska sprawiła się wzorowo, niczego nie tylko nie zgubiła, ale wyprawiła poza granice Rzeczpospolitej sprawnie i szybko, Aniołki doleciały, gdzie trzeba (od czego są Aniołami w końcu? :)) i teraz czekają świąt, by zawisnąć na choince :).
I to jest ostatni desant Aniołków na baaaardzo dłuuuugo, bowiem dam chyba sobie (i swoim Czytelnikom :)) od nich odpocząć...