Ostatnio jestem z wielu powodów smutna, zniechęcona i przepełniona strachem, właściwie na nic nie mam ochoty, a to "nic" obejmuje też rękodzieło (pomysły są, wykonania pomysłów-"eee, tam, po co to wszystko?"- nie ma), co oznacza, że jest bardzo źle, nie tak źle jednakże, by nie wykonać zamówienia, którego wykonania się podjęłam - chociaż, cóż, bądźmy boleśnie szczerzy, nieco mi się o tym zamówieniu zapomniało.
Za to natychmiast, gdy tylko się przypomniało, chwyciłam za szydełko, by go wykonać.
Lalkę-chłopczyka.
Lalka-chłopczyk miał być odziany na niebiesko,
oraz miał mieć na ubranku literę "A" (co nie było wymagane, ale "byłoby cudownie, gdyby się udało", więc bardzo się postarałam),
a poza tym mógł wyglądać, jak sobie tylko chciałam.
Mówiąc szczerze, chciałam, by chłopczyk-lalka był rudy, posiadam bowiem w swych zasobach włóczkowych piękny, ogniście rudy motek, idealny na wściekle rude pukle, ostatecznie jednak doszłam do wniosku, że jest on zbyt ognisty i zdecydowałam się na kasztanowy, taki wymarzony kolor włosów Ani z Zielonego Wzgórza :) i moim zamiarem było, żeby wyglądał tak:
Niestety, gdy spora ilość loków była już wykonana, włóczki w kolorze kasztanowym zabrakło, a żeby było śmieszniej, zabrakło jej również w okolicznej pasmanterii, w której zazwyczaj leżała w imponujących ilościach, dosłownie worek na worku, po osiem sztuk w każdym, zaś obsługa pasmanterii, choć wyraźnie przejęta moją desperacją, nie umiała powiedzieć, kiedy spodziewa się wizyty dostawcy tego konkretnie towaru.
W związku z czym nabyłam drogą kupna inną włóczkę, podobnego odcienia i grubości, i chłopczyk ma subtelny balejaż,
a ja pocieszam się, że to nie szkodzi, bowiem dostałam na jego fryzurę i kolorystykę tejże carte blanche :)...
Za to natychmiast, gdy tylko się przypomniało, chwyciłam za szydełko, by go wykonać.
Lalkę-chłopczyka.
Lalka-chłopczyk miał być odziany na niebiesko,
oraz miał mieć na ubranku literę "A" (co nie było wymagane, ale "byłoby cudownie, gdyby się udało", więc bardzo się postarałam),
a poza tym mógł wyglądać, jak sobie tylko chciałam.
Mówiąc szczerze, chciałam, by chłopczyk-lalka był rudy, posiadam bowiem w swych zasobach włóczkowych piękny, ogniście rudy motek, idealny na wściekle rude pukle, ostatecznie jednak doszłam do wniosku, że jest on zbyt ognisty i zdecydowałam się na kasztanowy, taki wymarzony kolor włosów Ani z Zielonego Wzgórza :) i moim zamiarem było, żeby wyglądał tak:
Niestety, gdy spora ilość loków była już wykonana, włóczki w kolorze kasztanowym zabrakło, a żeby było śmieszniej, zabrakło jej również w okolicznej pasmanterii, w której zazwyczaj leżała w imponujących ilościach, dosłownie worek na worku, po osiem sztuk w każdym, zaś obsługa pasmanterii, choć wyraźnie przejęta moją desperacją, nie umiała powiedzieć, kiedy spodziewa się wizyty dostawcy tego konkretnie towaru.
W związku z czym nabyłam drogą kupna inną włóczkę, podobnego odcienia i grubości, i chłopczyk ma subtelny balejaż,
a ja pocieszam się, że to nie szkodzi, bowiem dostałam na jego fryzurę i kolorystykę tejże carte blanche :)...
Jest taki przesliczny, ze na wszelki wypadek nie wyjawiaj jego drogi pocztowej. Strzezonego.....
OdpowiedzUsuń:D
UsuńNie wyjawię, nawet, gdy już dotrze bezpiecznie na miejsce!
nie martw się balejażem, Anutku, każdy ma na głowie włosy w różnych kolorach. Możesz się upierać, że to daleko posunięty realizm :)
OdpowiedzUsuńPrawda? Sama latem mam taki naturalny balejaż. Tego się będę trzymać :D!
UsuńChłopczyk jak ta lala!
OdpowiedzUsuń:D
UsuńWłosy ma cudne, ubranko ma cudne, A ma cudne...cały jest cudny:]Wzruszyłam się...
OdpowiedzUsuńTeraz z drżeniem serca oczekuję, czy wzruszy cie tez oryginał :)...
UsuńWzruszyłam się:] w rzeczywistości jest jeszcze fajniejszy, polecam za równo jako przytulankę jak i wykwintna ozdobę:)
UsuńNie wiem, czy taką wykwintną, ale bardzo dziekuję :D.
UsuńPiękny jest! Że też ja nie miałam takich zabawek w dzieciństwie...
OdpowiedzUsuńPrzykro słyszeć, że jest Ci smutno itd. Pamiętam - dobra książka poszerza nam zakres życia, przypomina, że jest wiele poza nim, że nie ogranicza się tylko do naszych demonów, że jest nadzieja.
Rzucaj się na spotkania z ludźmi, kiedy tylko możesz.
Oglądaj filmy, pracuj nad swoimi dziełami, baw się z Maluchami, kiedy masz na to ochotę.
Nie dawaj się!
Pan Małżonek na pewno pomoże.
Dzięki za dobre słowo, ale tu akurat Pan Małżonek nie pomoże :/... i nawet mu za dużo nie mówię, bo on wie, że nie pomoże, i nie chcę mu dodatkowej przykrosci robic.
UsuńAle spotkanie z ludźmi się szykuje, i (chyba, jak to ja ;)) pójdę - zlot klasowy!!!
Też tak najczęściej robię w stosunku do mojego Pana Małżonka... niestety.To trzymaj się spotkań - to baaardzo lecznicze.
OdpowiedzUsuńZaprawdę powiadam, chłopiec jest uroczy! Gdyby nie chwilowy brak kasy zamówiłabym takich tuzin, bo się niebawem chłopcy będą u znajomych rodzić na potęgę!
OdpowiedzUsuńNome
Kto wie, może ten brak kasy kiedyś minie :)? Wtedy zapraszam!
UsuńAkurat u mnie też lale szydełkowe na tapecie :). Twoja mi się podoba, a z lalami to nigdy nic nie wiadomo ;), raz się podobają a raz nie..
OdpowiedzUsuńBardzo śliczny, zwłaszcza uśmiech i fryzurka, jak również nochal i oczęta. Oraz przyodziewek.
OdpowiedzUsuń