wtorek, 24 grudnia 2013

Wesołych Świąt!


Wszystkim osobom, które poświęcają swój cenny czas, by zaglądać na Kłębowisko - Wesołych Świąt i Nowego Roku bogatego w włóczki, tkaniny, filce, szydełka, muliny i nici, koraliki, cekiny i kłębuszki, w natchnienie i - przede wszystkim - w czas, by to natchnienie, kłębuszki, nici, filc, koraliki (i tak dalej, i tak dalej) przekuć w rzeczy piękne.

I obyśmy w nadchodzącym roku widywali się tu (i w innych częściach internetu też, a z niektórymi to i w outernecie) częściej.

Wesołych Świąt, Kochani!


13 komentarzy:

  1. Przepięknie to wszystko razem wygląda!
    Dziękuję za zyczenia, dobre są, więc życzę Ci tego samego i jeszcze wiecej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama się zdziwiłam, jak je zobaczyłam wsypane razem do kosza :).

      Dziękuję za zyczenia, mam nadzieję, że się uda (odpukuje w niemalowane. Trzy razy :)).

      Usuń
  2. Woooow bardzo, bardzo ozdobne:-)) Super wygladaja:-)
    Jeszcze raz - wszystkiego dobrego i świątecznego:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze raz dziękujemy i wzajemnie :).

      Usuń
  3. Wesołych i Wyspanych Świąt życzę z całego serca!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy i odżyczamy tego samego :D!

      Usuń
  4. Piękny kosz obfitości. U mnie u powały wisi świąteczny róg obfitości, ale nie tak piękny. Tworzysz piękne rzeczy i każda z nich nosi znamiona Twojego autorstwa, więc masz z całą pewnością rozpoznawalny styl - jak to prawdziwa artystka. Życzę Ci na ten rok, by działalność Twa rękoczynna, dając wciąż wiele satysfakcji, przynosząc dumę i pochwały, zaczęła Ci się w roku 2014 coraz bardziej opłacać. Może z wolna przekwalifikujesz się z pracy nauczycielskiej na rękodzieło artystyczne. Aby to Ci ten rok przyniósł. Uwierz, chciej, powtarzaj jak mantrę. Dziękuję za życzenia. Czytelniczka wierna (chora na podobnego hopla;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, obawiam się, ze dużo pracy przede mną, bo czytając Twoje życzenia na przemian wzdychalam i kiwalam smutno głową :). Nie masz we mnie wiary! Ale dziękuję :).

      Usuń
  5. I to jest ta rzecz dodatkowa, której sobie życzysz, o czym piszesz w ostatnim komentarzu na swoim królewskim blogu? To Ci życzę - więcej wiary w siebie, więcej wiary w siebie :))) tego życzę.
    Problem nieobcy mi... Wielu ludzi nam podobnych jest mieszaniną dwóch tendencji: przekonania, że mam coś bardzo ciekawego w życiu do zrobienia, oraz dobijającej przygłuszonej wiary w to, że mogę tego dokonać. "Mam to samo" - jak mawiają do siebie przyjaciółki / przyjaciele. To na pewno da się zrobić. Trzeba tylko na tego supła znaleźć sposób.
    Pozdrawiam, szukając sposobu wciąż i wciąż

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. miałam na myśli coś znacznie bardziej trywialnego - a więc to, że potrzebuję masy forsy, by móc zająć się rękodziełem :D. Bo gdy będę miala masę forsy będe mogła przestać pracować zawodowo, a wtedy może udałoby mi sie zacząć zarabiać inaczej. Teraz to taka kwadratura koła - pracuję, by mieć parę groszy (i tak niewystarczające, nawiasem mówiąc) i nie mam sily na nic innego, mam bardzo malo zamówień (jesli w ogóle), przed świętami miałam trzy, a wykonałam jedno, bo na reszte nie miałam czasu po prostu, więc, co oczywiste, tak zarabiac nie będe mogła, bo żeby zacząć, musiałabym mieć czas, i tak się kółeczko zamyka. Mój brak wiary w siebie jest tylko wisienka na tym torcie niemocy :).

      Usuń
  6. Jak szybko zarobić, a się nie narobić? Pierwsze, co mi przychodzi do głowy, to: napisz szmirę w stylu M.K. czy innych 40 twarzy - coś a' la krytykowane przez Ciebie po wielokroć szmatławe romansidła.
    Nie narobisz się przy tym intelektualnie (wręcz nie wolno, boby to obniżyło sukces, gdyby czytelniczki miały używać podczas czytania szarych komórek). Nabywców dzikie tłumy rzuca się to kupować czytać i polecać koleżankom, byle były to wytfutfursta o odpowiednio niskim poziomie, najlepiej splagiatowane z czego się da.
    Taki pierwszy milion bez wysiłku ;)

    Tyle że pewnie - skorośmy podobne - poczucie wstydu nie pozwoliłoby Ci się tak zniżyć....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na to własnie namawia mnie Pan Małżonek od czasu mojej pierwszej recenzji powieści KM, dodając potem smutno: "Ale ja cię znam, ja wiem, że ty bys sobie nigdy nie pozwolila na taką byleja... to znaczy, swobodę tfurczą...". Tak wiec ta droga kariery jest przede mną zamknieta :D.

      Usuń
  7. Czyli wyczuwam Twój charakter równie dobrze, jak mieszkający z Tobą od lat Mąż :)) Od początku czułam z Panem Małżonkiem wspólnotę ducha niemal takąż jako i z Tobą.
    Tak, charakter Twój-ci-to-ón własny leży kłodą na drodze do tej - tfu-tfu - tfurczej kariery pisarskiej.
    Pociesz się, że milion razy lepiej spłodzić jedną kurzołapkę szydełkiem niż kilkadziesiąt stronic badziewia tfurczego.

    OdpowiedzUsuń