Ponieważ święta zbliżają się całkiem na poważnie, i nikt już nie patrzy na mnie ze współczuciem, jakie należy się wariatce, która bawi się ozdobami świątecznymi w środku lata, w Domu w Dziczy Potomki przygotowały sobie warsztat pracy,
po czym poświęciły przedpołudnie na staranne i pracowite wykonywanie kartek świątecznych dla Przyjaciół i Rodziny (oraz na szkolny konkurs),
matka Potomków zaś, rzucając od czasu do czasu Macierzyńskim Okiem na swoją Gromadkę, zaopatrzyła się w szydełko i parę kilo włóczki, i przystąpiła do produkcji gwiazdeczek.
Ma bowiem taką skazę, że wszystko wokół niej mogłoby być w kształcie gwiazd, zdobione gwiazdami, migoczące jak gwiazdy (te białawe i czerwone obrębienia wokół gwiazdeczek migoczą, a zatem wszystko jest, jak być powinno),
(i dodatkowo pachnieć cynamonem, więc są to święta jak stworzone dla niej :)).
A że choinka w Domu w Dziczy w tym roku będzie czerwono-zielono-złota już chyba widać wyraźnie :).
po czym poświęciły przedpołudnie na staranne i pracowite wykonywanie kartek świątecznych dla Przyjaciół i Rodziny (oraz na szkolny konkurs),
matka Potomków zaś, rzucając od czasu do czasu Macierzyńskim Okiem na swoją Gromadkę, zaopatrzyła się w szydełko i parę kilo włóczki, i przystąpiła do produkcji gwiazdeczek.
Ma bowiem taką skazę, że wszystko wokół niej mogłoby być w kształcie gwiazd, zdobione gwiazdami, migoczące jak gwiazdy (te białawe i czerwone obrębienia wokół gwiazdeczek migoczą, a zatem wszystko jest, jak być powinno),
(i dodatkowo pachnieć cynamonem, więc są to święta jak stworzone dla niej :)).
A że choinka w Domu w Dziczy w tym roku będzie czerwono-zielono-złota już chyba widać wyraźnie :).