piątek, 21 lutego 2014

Co jest niezbędne, by zadać szyku na mieście

Kochana Czytelniczko, czy pamiętasz Sherlocka?

I, znów uściślając (co w temacie Sherlocków zdaje się konieczne), tym razem nie tego,


tylko tego, którego wykonałam dla Koleżanki na wzór i podobieństwo, doprawdy, uderzające :).

Na tyle uderzające było to podobieństwo, że wkrótce po publikacji postu napisała do mnie Czytelniczka (i Artystka! z naciskiem podkreślam! Artystka!!!) z propozycją, bym wykonała podobnego Sherlocka dla jej zaszerlokowanej córki, zaś ona za to wykona dla mnie coś innego, a co - to już sama mogę sobie z prowadzonego przez Czytelniczkę bloga wybrać.

Zanęconej w ten sposób trzeba mi było co prawda rzecz całą parę razy powtórzyć (bo tak od razu w to, że uda mi się zrobić drugiego Sherlocka, to mi się wierzyć nie chciało), ale jak już sama siebie przekonałam, że właściwie... czemu nie?... poleciałam na bloga Czytelniczki sprawdzać i bardzo szybko odkryłam, że na blogu tym znajdują się przepiękne etui na komórki oraz okładki na notesy w motywy sherlockowe.

Problem polegał na tym jednakże na tym, że mój stosunek do komórek jest... lekceważący, o, to najbliższe prawdy określenie. W skrócie - sieję przedmiotem, gdzie popadnie, a wszyscy moi znajomi wiedzą, że do mnie się nie dzwoni, tylko pisze, bo SMS kiedyś tam przeczytam, a żebym telefon odebrała to trzeba mieć masę szczęścia. Słowem, szkoda TAKIEGO etui na podobnie nieużyteczny przedmiot ;).

Notesowa zaś nie jestem i taki jeden notesik, co go od Pana Męża dostałam, gdy byłam w ciąży z Pomponami mam do dziś, nawet w połowie nie zapisany.

Ale, wymyśliłam (a potem się wystraszyłam bezczelności swoich wymagań), taka torba z sherlockowym motywem, o, to byłoby to! Na pewno bym jej używała, na pewno nie rzuciłabym w kąt, jak komóreczkę, na pewno nie zapomniałabym, gdzie ją położyłam, i jeszcze WSZYSCY BY MI ZAZDROŚCILI! I NIKT by takiej nie miał!!! No, marzenie po prostu :D!

Naprawdę dużo mnie kosztowało, by podobnie zuchwałą prośbę wyartykułować, ku mojemu zdumieniu została ona rozpatrzona pozytywnie, w związku z czym się spięłam i wykonałam młodszego braciszka Sherlocka, niemal takiego samego,


tylko przyodzianego w szare spodnie,


wyprawiłam go w drogę tak, by do nowej Właścicielki dotarł na same święta (miał bowiem być prezentem), i spokojnie czekałam na swoją torbę, mając w planie użytkować ją bez opamiętania dopiero wiosną, paradując po głównej ulicy Rodzinnego Grodu (i udając, że ignoruje zazdrosne spojrzenia oraz łańcuszek sherlockomaniaczek, podążających za mną krok w krok i usiłujących dowiedzieć się, skąd wzięłam Podobne Cudo :)).

Wiosna właściwie nadeszła, a razem z nią w poniedziałek nadeszła i torba, wbijając mnie w niemy podziw (na przemian z cichutkim pojękiwaniem, a w zasadzie zachwyconym kwileniem), w którym tkwię do dziś.




Panie i Panowie, Fanki i Niefanki, ta torba to jest dzieło sztuki! Jakkolwiek po przejrzeniu bloga wiedziałam, czego mniej więcej mogę się spodziewać, torba przerosła wszelkie moje oczekiwania.

Moim jedynym w tej chwili zmartwieniem jest, jak nosić to dzieło sztuki, by było widać obie jego strony. Przemyśliwuję nad wykonaniem pomysłowej konstrukcji pozwalającej zawiesić torbę w powietrzu tak, by, widzieć ją mogli wszyscy na ulicy, coś, rozumiecie Państwo, w tym stylu:

Jeśli zobaczycie gdzieś w Polsce osobę przyodzianą w tego typu budowlę i wpatrzoną wzrokiem (zupeeeeełnie innym niż osiołek na ilustracji!) w zawieszoną na budowli torbę - to będę to ja we własnej osobie.

Sakurako, dziękuję!

3 komentarze:

  1. Oby tylko konstrukcja była mocna i zabezpieczona odpowiednio (jakieś szkło kuloodporne i kraty na przykład....) przed tymi podążającymi krok w krok..... :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście, nie pomyślałam, że jakos trzeba to cudo zabezpieczyć ;)))). Taczej szkło, bo kraty kladłyby się cieniem i psuły efekt ;D.

      Usuń
  2. Chyba się specjalnie przejadę tam do Ciebie, żeby zobaczyć taką konstrukcję:)))
    To ja mam tego Sherlocka (no dooobrze, moja Młoda)! Przyznaję się i zachwycam nieustannie. Jest niesamowity i wcale się nie obrażę, jeśli będzie miał swoje klony w setkach domów w Polsce i na świecie, bo uważam, że każdemu fanowi należy się jego Sherlock. Zwłaszcza TAKI Sherlock:))
    Dziękuję raz jeszcze, kochana:)

    OdpowiedzUsuń