środa, 16 sierpnia 2017

Lato wszędzie, czyli spódnica trzecia

Trzecią spódnicę zaczęłam robić jako pierwszą, zimą, po nabyciu włóczki, która była titititi, taka śliczna, i co prawda jej nie potrzebuję, ale kupię i potem się zastanowię, co z niej zrobić, co ja będę bywalczyniom tego bloga tłumaczyć stan, które same na pewno dobrze znają.

No więc nabyłam włóczkę drogą kupna i robiłam z niej pasek, coraz dłuższy i dłuższy i dłuższy...


bo już w jego połowie wiedziałam, co z niego będzie, tylko szczegóły miałam niedopracowane.

Gdy pasek był odpowiedniej długości (i w zasadzie nie był paskiem, tylko mógł robić za spódniczkę mini) wygrzebałam z zapasów moją ukochaną lnianą włóczkę Bodrum
i przystąpiłam do dorabiania do spódniczki mini stosowny koronkowy dół...


... a gdy po jakimś - wcale nie tak długim, jak by się mogło wydawać, czasie - dół był gotowy pozostało tylko machnąć paseczek...


i już się miało trzecią letnią spódniczkę.


Trochę nieprzezroczystą, a trochę przezroczystą,


mniej więcej taką samą z przodu i z tyłu,


którą można podziwiać na modelce... to znaczy, modelkę przezentującą którą można podziwiać ostatni raz,


bo ta spódnica to ostatni ciuch*, jaki miałam na warsztacie i po zaprezentowaniu go zamierzam wrócić do koników, kotków, słoników i koszyczków, które czekają w długaśnej kolejce, niecierpliwie przebierając nóżkami!


*właśnie sobie przypomniałam, że jestem na etapie przerabiania swetra metodą "jak mi się przypomni to zrobię parę rządków", pocieszając się przy tym myślą, że na przedstawianie tutaj swetra mam jeszcze całą jesień i zimę... tak czy inaczej wychodzi na to, że przedostatni.

3 komentarze:

  1. Proszę modelki figura, że fiu fiu. Jakby się modelka tym moteczkiem owinęła, pewnie też by było pięknie :) Pomysł na spódnicę bardzo fajny i szaleni mi się ona podoba z tym dołem serwetkowym nieco. Śliczności Aniu ;)

    OdpowiedzUsuń