poniedziałek, 7 października 2013

Gdyż idą święta, część pierwsza (i nie ostatnia)

No bo idą, prawda? Pewnie, ze prawda. A że dla większości ludzi są jeszcze ho, ho, jak daleko to już trudno, gratuluję większości ludzi i im zazdroszczę (no, czasami zazdraszczam), moje święta właśnie zaczęły iść, bo gdyby one zaczęły iść wtedy, co u tej większości ludzi, to by na sto procent nie doszły.

Względnie w przedświąteczny poranek obudziłabym się może i z upieczonymi pierniczkami, może nawet i domkiem z pierników, na pewno z tradycyjną, orzechową struclą, może miałabym i prezenty pokupowane, i choinkę nabytą, ale ozdoby na tę choinkę miałyby postać połowy takiej oto bombeczki,


a tak to mają postać trzech.

To znaczy, właściwie nie mają, bo niebieskie bombeczki nie pasują mi kompletnie do niczego i pewnie staną się prezentem dla kogoś, komu pasują (albo też nie pasują, ale nie będzie mógł tego powiedzieć i będzie zmuszony z racji odebranego w dzieciństwie starannego wychowania odgrywać zachwyt i wdzięczność),


a skoro będą musieli i tak tę wdzięczność odgrywać, to im jeszcze zestaw choinkowy do kompletu wykonałam, o:


i teraz tylko muszę się zastanowić, kto na tego blogi nie wchodzi, nawet na głównego, o tej biednej, smutnej sierotce nie wspominając, bo tylko dla takiego kogoś zestaw bombeczkowo-choikowy byłby niespodzianką...

A sama przystąpię do produkcji bombeczek w innych kolorach (korzystając z drzemki Pomponów, co ja zrobię, nieszczęsna, jak one wreszcie przestaną spać w dzień?!)...

15 komentarzy:

  1. bombeczki cudne, zmałpuję i sama zrobię, tylko skąd one mają taki ładny kształt (styropian w środku czy krochmal?), pomysł z choinkami natchnął mnie na bałwanki:), śledzę blog z ukrycia i jestem pełna podziwu nad twórczością:) pozdrawiam, Małgosia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Styropian, ale będę tez kombinować z normalnymi bombkami szklanymi (jesli potomstwo będzie mi nadal sypiac przed obiadem w weekendy :D). Albo z plastikowymi, o.

      Usuń
  2. Mamo, tam było COŚ!!! Takie piękne tutonie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Paniczowi się podobało? Ooooo, czuje się wyróżniona, ze nie wiem :D!!!

      Usuń
    2. Ach! Już sobie przypomniałam! Na mózg mi się jakaś grypa chyba rzuca :/

      Usuń
  3. Cóż odpowiedź na niezadane pytanie otrzymałam:-).
    Królowo Wielka ja chętnie sierotki przygarnę, co będą sierotki takie w samotności na niewiadomoco oczekiwać:D. I wcale ale to wcale codziennie blogów Królowej Matki nie odwiedzam:D. Choineczki filcowe nieprawdaż?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Choineczki filcowe :).

      Ale osobę, której niebieski pasuje do wszystkiego i która tego bloga nie przeglada już, niestety, znalazłam...

      Usuń
  4. Świetne te bombki :) Aż zaczęłam mieć wyrzuty sumienia, że sama jeszcze nic nie zrobiłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Normalny czlowiek jeszcze nie musi! Ma jeszcze co najmniej miesiąc przecież :).

      Usuń
    2. Ja nie jestem normalny człowiek. Ja mam niedokończone bombki sprzed dwóch lat!

      Usuń
  5. Śliczniutkie takie są:) Aż mi się też chce takie wymachać....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja nigdy dotąd nie odczuwałam chęci, by zrobić - to mój debiut i jestem nim wręcz zdumiona :).

      Usuń
  6. Bardzo bardzo śliczne. Ja postanowiłam zrobić ptaszki filcowe w tym roku na choinkę. Postanowiłam we wrześniu i jak na razie są...dwa. Ojojoj.

    OdpowiedzUsuń