piątek, 19 sierpnia 2016

Misiów rzut drugi

Jest rzeczą oczywistą, że skoro powiedziało się "A" i wyprodukowało misie dla starszego dueciku, trzeba będzie powiedzieć także "B" - i to raczej prędzej niż później - i sprokurować coś także dla młodszego, przebierającego w tle niecierpliwie nożętami.

No więc się sprokurowało.

Dla Pompona Starszego misia z resztek szala, niestety, mam obawy, że ten okaże się najmniej trwały - to znaczy nie rozpadnie się, ale zmechaci chyba najszybciej, bo szalowy polar taki jakiś cienki i delikatny w dotyku (chociaż świetny przez to w szyciu). A fakt, że właściciel z nim śpi, mamle go, targa ze sobą, zasypia na nim w samochodzie i potem gubi w ogródku sprawy nie ułatwia :).

Chwilowo jednak wygląda dekoracyjnie,


a przyozdobiony jest, zgodnie z zamówieniem właściciela, tęczowym szalikiem i tęczowymi łatkami,


oraz zszywany tęczowym kordonkiem, co dało interesujący efekt (i co można zauważyć na zbliżeniach, jak się człowiek dobrze przyjrzy :)).



Pompon Młodszy zażyczył sobie misia turkusowo-bladobłękitno-białego, którego nazwał był Śniegusiem.


Chociaż, jak znam możliwości przerobowe i temperament mego najmłodszego dziecka, miś Śniegusiem przestanie być grubo przed szansą ujrzenia prawdziwego śniegu na swe własne, filcowe oczka.


Na szczęście zdjęcia - jakkolwiek amatorskie - udało mi się poczynić, zanim Śnieguś zmienił się w Brudusia.


A gdy - niesiona misiomanią - wrzuciłam na swoją prywatną stronę na Facebooku kilka zbiorowych misiowych zdjęć w trakcie tworzenia i już po ich ukończeniu, okazało się, że wszystkie (no, wszystkie to nie, ale kilka na pewno :)) następne misie, które roiły mi się w głowie mają swoje Właścicielki i Właścicieli jeszcze nim się z tych moich kłębiących się w wyobraźni obrazów wykluły.


O czym będzie w nieuniknionym ciągu dalszym.

4 komentarze:

  1. Snieguś wyrasta na mojego faworyta :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo przyzwoity zestaw kolorów mi wyszedł :). I wreszcie skandynawski, a nie te fiu-bździu meksykańsko-hippisowskie, które jakże często zwyciężają moją bardziej powściągliwa stronę!

      Usuń
  2. Jakie to cudowne - swoją drogą - że na Synów Królowej można zawsze, ale to zawsze liczyć. Dobierają sobie kolory powstających zabawek zawsze tak, że tworzy się barwna różnorodność, a jednocześnie wszystkie cztery - czy to koniki, czy to ptaszki, kotki, futerały i inne gadżety - tworzą piękne zestawy kolorystyczne. Brawo Królewiątka!
    Noemi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę je przeceniasz, te moje Potomki :). Większość misiów i koników to jednak ja przyozdabiam, ale jak Pompon Starszy ujrzał taką piękną, tęczową nitkę to się nie mógł oprzeć po prostu... bo czyż istnieje dziecko, ktore mogłoby się oprzec tęczowym nitkom ;)?

      Usuń