poniedziałek, 31 lipca 2017

Lato wszędzie, czyli spódnica druga

Miałam ci ja spódniczkę. Zwykłą. Dżinsową.


I krótką.

Zdecydowanie za krótką.

Oczywiście wiem, że są fachowczynie, ktore potrafią popylać po ulicach w odzieży jeszcze krótszej, i nawet siadać tak, żeby im desusów widać nie było, ale że nie należę do tych szczęściar, spódnica leżała sobie w szafie i czekała na przebłysk pomyslowości, który w końcu nastąpił.

Zaowocował ujęciem w dłoń motka melanżowej włóczki bawełnianej, szydełka i wykonaniem kilku granny squares,


które zostały przyszyte do dołu spódniczki.

Na lewej kieszonce z przodu doszyłam malutki kwadracik,


na tylnej prawej, żeby nudno nie było ani też powtarzalnie, paseczek siateczki


i już.

Miałam całkiem nową oraz noszalną odzież.


Którą teraz zaprezentuję (wzdech) na modelce (wzdech), aby zadowolic Kochanych, Domagających Się Modelek, Czytelniczek (wzdech, wzdech).

Voila. Na modelce.

Z przodu...


Z tyłu...


 I tak wogle ;).


W sam raz na lato, które ostatnio zrobiło się całkiem letnie!

15 komentarzy:

  1. To je fajne! A modelka prima sort, żadne tam wzdech wzdech.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Modelka nie cierpi byc modelką :). W imieniu spódnicy dziękuję :))).

      Usuń
  2. Modelce zazdraszczamy i spódnicy, i figury, niech se modelka na ten temat myśli, co chce. O :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zasadniczo też bym w takiej kusej nie latala. Z tym że mam świadomość, że hipopotamy w kusych latać raczej nie powinny. Dla dobra ogółu i tegotam. Spódnica w postaci dorobionej-super :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E, tam. Latać należy w tym, w czym się dobrze czujesz, jak ktoś się dobrze czuje w kusej to luzik. A jak umie w niej siadać, to w ogóle szacun - ja, bez względu na to jak się staram, te kuse mam w czasie siadania w okolicy pasa - mus było przedluzyć, no :D.

      Usuń
    2. Po drugie:
      Popieram całym sercem latanie w tym, w czym się kto dobrze czuje. Chrzanić przesądy wiekowo-wagowo-obyczajowo-mizoginistyczne, że nie wypada :)
      No i oczywiście brawo za bycie Modelką, przez duże M - a spódniczka zdecydowanie seksi i zdecydowanie wolę wersję mini od poprzedniej spódniczki maksi :) Także kolorystycznie.
      Noemi

      Usuń
  4. Ech...
    No i co tu więcej pisać?

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja w kusych też za bardzo nie latam. Nie posiadam (w czasach, gdy jeszcze rosłam, bo sypiałam więcej niż 4 godziny i nie pijałam litrami kawy, za krótkie spódniczki po prostu oddawałam młodszej siostrze), nie czuję się w nich dobrze, więc fakt, że w mojej szkole spódniczka może być tuż nad kolano i ani cala krótsza, jest mi wyjątkowo na rękę...
    A przedłużenie i modelka pierwsza klasa ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No Bóg zapłać za dobre słowo, dobra kobieto :D!

      Usuń
  6. Bardzo to wyszło gustowne i przemiłe kolorystycznie ;) Do tej pory zazdraszczałam talentu, teraz też figury;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Retusz do zdjęcia, mówię ci to jak na spowiedzi!

      Usuń
  7. Gdybym ja była tą cudną spódnicą, to z tak zgrabnej modelki nie chciałaby schodzić ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Spódniczka super, ale dopiero na modelce zachwyca :-). I muszę się przyjrzeć kwadratowi bliżej. Może poczynię następny krok w umiejętnościach, bo jak na razie tylko dwa rodzaje opanowałam.
    Serdeczne pozdrowienia ze stryszku.

    OdpowiedzUsuń