Zima już co prawda nie trzyma, ba! Nawet wiosna zrobiła się wiosenna i nie udaje, że jest inaczej, ale jednak ma się te parę (-naście, ekhm) zaległych zdjęć w kąputerku, a niektóre są zimowe, i co pani z tym zrobisz.
No napiszesz pani post, ostatni zimowy w tym... eeee... miesiącu!
A zatem dziś lecimy z kompletami, z których większośś trafiła już do nowych Właścicielek i - mam nadzieję - grzała je przyjemnie w chłodne dni, a część czeka na nowy sezon (wraz z wieeelką kupą kominów wełnianych, których tu teraz nie pokażę, bo mam litość nad czytającymi, a poza tym rzecz jest jednak niekompatybilna z aurą).
Na początek jedyny komplet, który składa się z czapki i mitenek.
Nie pozostanie ci on samotny, bo na podobną czapunię mam zamówienie, acz podejrzewam, że odleży ono swoje do nieco chłodniejszej pory roku :).
Kolejna rzecz to szal - baaaardzo długi, totalnie nie sposób mu zrobić odpowiedniej fotki - alpaka czarna, a kolorki daje cieniutka jedwabna nitka. Mitenki, tradycyjnie, w komplecie.
A poza tym - liczne zestawy "komin plus mitenki", już to na modelu,
już to bez modela.
Następny post będzie już wiosenny w treści i kolorystyce, a w ogóle to - kto wie? - może będzie dotyczył czegoś ZUPEŁNIE NOWEGO!
Stay tuned :).
Cudne kolory! Można się nawet cieszyć, że zima nie odpuszcza :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)! Tak, jestem"kolorkowa", totalnie niepowsciągliwie :D.
Usuń