niedziela, 20 marca 2016

Jaja sobie robię

Jeśli ktoś jeszcze pamięta to zdjęcie


z tego posta to może pamięta i to, że przedstawia ono mój stolik robótkowy, a na nim kłębiące się pół tuzina robótek w różnym stopniu rozbabrania. Większość robótek z tego stolika została już dokończona i zaprezentowania na blogu.

Poza jajkami.

Dobrze się przyjrzawszy można zauważyć jajka, mniej więcej pośrodku stolika. Jajka też zostały dokończone, ale hamowałam swoja chęć, by je tu przedstawić, albowiem nie pasowały do otaczającego nas świata.

Teraz już pasują.


A co więcej, w międzyczasie przybyły im towarzyszki.


W tym samym rozmiarze,


oraz duże, model "jajo kacze".


Wszystkie w podobnej tonacji kolorystycznej.


I wszystkie jako prezent dla mojej Mamy.


No i oczywiście nie jest to moje ostatnie słowo, pora roku sprzyja, święta zbliżają się wielkimi krokami, tony styropianowych jajek w pięciu rozmiarach nabyte, a ja siedzę i w upojeniu wymyślam nowe wzory, połączenia kolorystyczne oraz metody ozdabiania, o czym tu wkrótce, taką przynajmniej żywię nadzieję.


PS.

Że nie wspomnę, że wszystkie robótki z tego posta też są już dawno skończone (no, poza płatkami śniegu, których nigdy dość) i czekają w kolejce na prezentację na blogu, na tę prezentację, do której nie mogę się zabrać. Oto powód, dla którego nigdy nie zostanę demonem blogosfery robótkowej. Ale w końcu je pokażę, słowo. Jak tylko skończę robić se jaja :).

4 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Z twoich ust komplement to fiu, fiu...:)!Dzięki!

      Usuń
  2. Śliczne jaja :-) Prześliczne kolory.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobierane, żeby pasować do ścian pokoju :D. Dziękuję bardzo!

      Usuń