niedziela, 25 listopada 2018

Gdyż idzie zima - komplety

Jak wspomniałam w swoim poprzednim poście  przejście od robienia tylko chust do robienia kompletów odbyło się raczej płynnie.

Pierwszy komplet był trochę dziełem przypadku. Mitenki stanowiły wygraną w zakładzie :).


Zakład wygrał ze mną Małżonek Obdarowanej, kolory wybrałam sama po konsultacji z Wyż. Wym., po czym oboje zrobili mi przysługę. A nie ma tak, że ktoś mi robi przysługi, a ja je biorę jak swoje, co to to nie! Jako wyraz wdzięczności dorobiłam do mitenek chustę.


No, chusteczkę, rzecz - robiona z  włóczki Fabel Drops, bordiura z alpaki - ma rozmiar średniej apaszki, odpowiedniej, by owinąć szyję, ale już nie do otulenia ramion czy pleców.


Drugi komplet też powstał niechcący.

Tym razem zamówiona została sama chusta.


Miała być duża, ciepła i tęczowa, żeby było optymistycznie, i taka też mniej więcej jest.

A gdy już była gotowa...


... mitenki do niej "dorobiły się" w zasadzie same.

Też jako wyraz wdzięczności.

Za wszystko :).

I jeszcze jako prezent urodzinowy.


I wreszcie rzecz, która jako komplet zamówiona została :).

Miało być niebiesko...


Miało być duże...


... a mitenki miały być ozdobione "fiu-bździu".


Słowem, było to zamówienie od Stałej i - miejmy nadzieję, Zadowolonej Klientki :),


chwilowo (chyba?) ostatni z kompletów, robienie których zarzuciłam na rzecz robienia MITENEK.

O czym też c.d.n :D.

10 komentarzy:

  1. Pięęęękne cudności:))
    Pozdrawiam
    Kamila

    OdpowiedzUsuń
  2. Z kompletem to mi się kojarzy -szalik i czapka ;-) ,te zestawy to wyższy poziom elegancji ( nasuwa mi się taki obraz : fotel ,ciepły krąg lampy,herbata ,książka lub robótka -druty/szydełko ).
    sąsiadka z kl.c

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście, można i tak :). Słowo "zestaw" pasuje lepiej do mojej wytwóczości (Czapek nie robię. Trwałam w przekonaniu, że nie umiem, ale tej zimy znów zaryzykowałam próbę i - o dziwo! - nie tylko się udało, ale nawet noszę ją z przyjemnością. Więc kto wie, może niedługo?).

      Sam proces produkcji wygląda trochę jak na odmalowanym przez ciebie obrazku (plus czasem hałas, ale staram się dziergać, gdy dzieciomtka idą spać, więc czasem udaje się bez :D).

      Usuń
    2. Mam nadzieję,że dobrze się zrozumiałyśmy -chciałam powiedzieć,że mam w głowie (z czasów gdy zaczynałam,chociaż np.na Dropsie cały czas pokazują czapkę+szalik lub komin a chusty i rękawiczki występują osobno) wpisany wzorzec,że jak komplet to czapka i szalik zgrane kolorystycznie a pokazane wyżej komplety ukazały mi to pojęcie w nowym świetle.
      KM nie umie czapek ? A te dla jajeczków?
      Czapki w sumie nie są trudne (choć zdarzało mi się,gdy robiłam w/g własnego pomysłu w momencie robienia góry czapki po kilka razy pruć zanim uzyskałam dobry efekt),można na drutach albo szydełku ,mało wełny trzeba i szybko się robi.No i oczywiście ma się wtedy jedyny i niepowtarzalny egzemplarz.
      Ja w tym roku zmierzyłam się z kapelusikiem,nawet udało mi się go skończyć po czym okazało się,że zbyt korzystnie to w nim nie wyglądam ;-)
      Wpadł mi też w oko pomysł na ekspadryle,mam resztki Paris tylko jeszcze trzeba by za podeszwami się rozejrzeć.
      sąsiadka z kl.c

      Usuń
    3. Pewnie, że dobrze :).

      Nie umiem w czapeczki, bo zawsze mi za luźne wychodziły. Jak bym nie ścieśniała i nie zmiejszała ilości oczek, i tak kończyły wpadnięte na nos. Ale ostatnio popełniłam czapunię i nawet ją noszę, więc może klątwa została ze mnie zdjęta.

      Usuń
  3. Same śliczności :) Mam pytanko, co to za włóczka ta tęczowa?

    OdpowiedzUsuń